Zastanówmy się, czy zawsze dobrze jedziemy w półsiadzie? Czy nie sprawia nam to większych problemów? Czy potrafimy dobrze rozłożyć ciężar ciała? Być rozluźnionymi i nie zaciskać konia nogami? Takich pytań możemy sobie zadać tysiące, i oczywiście udzielić na nie odpowiedzi. Ale czy robimy coś prawidłowo najlepiej dowiemy się, jeśli ktoś z dołu nas oceni. I czasem jesteśmy chwaleni, że jeździmy dobrze, a czasem niestety musimy przyjąć gorzką krytykę, którą nie zawsze łatwo przełknąć.
Przejdę do sedna sprawy, a mianowicie w półsiadzie musisz znaleźć swoją równowagę, a żeby ją odnaleźć trzeba tak obciążyć swój środek ciężkości, aby cały twój ciężar dosłownie „spływał" w dół do strzemion i do obniżonych pięt. Jak możemy rozpoznać każdego skutecznego jeźdźca skoczka? Po ich prawidłowej równowadze, z wypracowania niskiego środka ciężkości.
Twój ciężar powinien przenieść się przez strzemiona i poduszeczki, aż do pięt. Trzeba utrzymywać elastyczność we wszystkich aktywnych stawach podczas jazdy ( biodrowych, skokowych, kolanowych), ponieważ jeżeli te stawy będą sztywne, to automatycznie uniemożliwi to utrzymanie właściwej pozycji w siodle. Zwracajcie też uwagę, w jaki sposób zaczynacie pozycje półsiadu i jak ją kończycie.
Pomocne mogą się stać poniższe wskazówki:
Przechodzenie z kłusa anglezowanego do półsiadu
- Podczas jazdy w kłusie anglezowanym, rozluźnij się i lekko pochyl do przodu ramiona. Dłonie oprzyj na karku konia tak ok. 1/3 odległości między jego kłębem, a uszami. Swój ciężar ciała leciutko oprzyj na dłoniach.
- Sprawdź czy masz prawidłowo ułożone nogi, stawy kończyn powinny być lekko zablokowane, ale nie sztywne, muszą lekko amortyzować i być elastyczne. Swój ciężar skieruj na pięty i czasem przestań anglezować. W tym momencie nie próbuj twardo stawać w strzemiona, utrzymaj lekko tyłek nad siodłem i staraj się balansować, wykorzystując elastyczność stawów. Głowę miej zawsze uniesioną i wzrok skierowany przed siebie.
- Spróbuj, aby twoje stawy lekko się uginały wraz z ruchem konia, w czasie, kiedy twoje plecy są proste i zostaje utrzymana pewna i prawidłowa pozycja ciała. Kiedy już wyćwiczysz dobrą pozycje i balansowanie, to zobaczysz, ze już nie będzie trzeba się podpierać rękoma o kark konia. Ręce i tułów staną się lekkie i niezależne od siebie.
Przechodzenie od półsiadu to kłusa anglezowanego
- Postaraj się „zgrać" rytm kłusa z anglezowaniem może ci w tym pomóc liczenie tak jak to się robi podczas nauki anglezowania. Wsłuchaj się w stuknięcia kopyt o podłoże, i np. na raz wstajesz, na dwa siadasz. Takie przejścia staraj się robić płynnie, żeby nie uderzyć w siodło jak worek ziemniaków.
- Pamiętaj żeby utrzymać taką samą pozycję nóg, jest to zabezpieczenie przed utrata równowagi i jak wspomniałam wcześniej wpadnięciu siedzeniem w siodło
- Jeśli kończysz przejście z półsiadu do kłusa anglezowanego, to cofnij ramiona i przywróć normalną pozycję łokciom i dłoniom. Taka jak jest wymagana w kłusie anglezowany
- Staraj się dużo ćwiczyć takie przejścia, najlepiej pod okiem trenera lub nauczyciela jazdy konnej.
Takie przejścia mają duże znaczenie, jeżeli chodzi o skoki, ponieważ dzięki nim można pomagać zwierzęciu w różnych sytuacjach, jeżeli twoja pomoc będzie potrzebna.
Za zgodą wydawnictwa Galaktyka
J.F