Na liście obowiązkowego wyposażenia jeźdźca zwykle umieszcza się kask, wygodną odzież i odpowiednie buty. Tymczasem bardzo ważne jest to, aby podczas jazdy konno nosić na sobie także te elementy, które mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo. Poza wspomnianym kaskiem jest to również m.in. ochraniacz na plecy, nazywany potocznie żółwikiem. Sprawdź, dlaczego warto zainwestować w to akcesorium.
Ochraniacz na plecy, jak sama nazwa wskazuje, służy zabezpieczeniu tylnej części ciała jeźdźca w razie upadku z konia. Takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości. Mało tego: to właśnie upadek na plecy jest jednym z najczęstszych i zawsze kończy się minimum dotkliwym bólem całego ciała. W grę może również wchodzić poważna kontuzja kręgosłupa.
Ochraniacz znacząco minimalizuje ryzyko doznania ciężkiego urazu, jak również chroni plecy przed bezpośrednim kontaktem z twardym podłożem, kamieniami, szyszkami etc. Tak zwany żółwik może się przydać w najmniej oczekiwanym momencie.
Wiele osób patrząc na ochraniacz na plecy z góry zakłada, że jego noszenie na pewno jest bardzo niewygodne i krępuje ruchy. Nic z tych rzeczy. Profesjonalne ochraniacze, stworzone stricte z myślą o jeźdźcach, zapewniają wysoki komfort.
Można je zakładać pod lub na ubranie, w tym na kurtkę. Szeroki zakres regulacji pozwala dopasować ochraniacz do praktycznie każdego ciała. Żółwik jest przy tym lekki i już po kilku minutach zapomina się o nim.
Te argumenty powinny Cię przekonać do zakupu ochraniacza na plecy, zwłaszcza wtedy, gdy zamierzasz robić dalsze postępy i znacząco przyspieszyć w siodle.