Konie nie zawsze zdradzają swoim zachowaniem, że coś im dolega. Dlatego każdy jeździec powinien poświęcić kilka chwil na to, aby jeszcze przed jazdą wstępnie ocenić stan zdrowia wierzchowca. Taki szybki „przegląd” nie zajmie więcej niż kilka minut. Co w tym czasie sprawdzamy? Oto gotowa instrukcja.
Oceniamy, czy koń nie ma jakichś widocznych gołym okiem urazów, czy nie krwawi, czy nie jest nadwrażliwy na dotyk. Wszelkie opuchlizny, zadrapania, zaczerwienienie powinny budzić niepokój i najlepiej skonsultować je z weterynarzem lub stajennym.
Końskie kończyny są bardzo narażone na różnego rodzaju urazy, dlatego jeszcze przed jazdą dokładnie sprawdzamy, czy nie ma widocznych śladów kontuzji. Końskie nogi powinny być chłodne, nie możemy wyczuwać żadnych grudek. Jeśli koń bardzo nerwowo reaguje na dotyk, to może wskazywać np. na zapalenie ścięgien.
Przed jazdą warto przejechać dłonią po grzbiecie konia i delikatnie masować ciało wierzchowca. Sprawdzamy, jak zwierzę na to reaguje – czy nie jest nerwowe, czy nie odskakuje, czy nie zdradza bólu. Jeśli zachowanie konia wskazuje na jakiś uraz, to można podejrzewać np. nadwyrężenie kręgosłupa. Rezygnujemy z siodłania i jazdy.
Koński pysk może nam powiedzieć wiele o stanie zdrowia zwierzęcia. Błony śluzowe powinny być wilgotne i mieć różową barwę. Jeśli natomiast są zażółcone, przekrwione, sine i przesuszone, to koniowi najwyraźniej coś dolega. Sprawdzamy również, czy w pysku zwierzęcia nie ma krwiaków i otarć, co mogłoby wskazywać na nieprawidłowe osadzanie wędzidła.
Podwyższona temperatura ciała konia nie musi jeszcze wskazywać na coś groźnego – może to być np. efekt upału, okresowej alergii czy lekkiego stanu zapalnego. Tak czy inaczej nie należy tego bagatelizować. Wyczuwając podwyższoną temperaturę warto od razu sprawdzić węzły chłonne, czy nie są powiększone. Jeśli tak, to można już podejrzewać jakąś infekcję, której źródło powinien ustalić weterynarz.