Podczas jazdy konnej możemy także utracić połączenie poprzez grzbiet konia. Moza ty podać przykład, który pomoże zrozumieć, na czym rzecz polega: uznajmy, że jedziesz kłusem i czujesz, że koń idzie z impulsem. Z tego względu nie przygotowujesz konia do przejścia w kłus wyciągnięty. Jedyną rzecz, jaką robisz to zamykasz łydki by poprosić konia o wyciagnięcie chodu. W efekcie koń przyspiesza, lecz odpycha się zadnimi nogami z tyłu ciała, przez co jego grzbiet się zapada.
Są konie, którym zdarza się to dość często, w takim przypadku zadaniem jeźdźca jest przygotowywanie się do chodów wyciągniętych zaczynając od półparady, w czasie, kiedy koń jeszcze porusza się chodem zebranym, po czym kontynuuj wykonywanie półparady w trakcie przejścia do chodu wyciągniętego. Kontynuacja półparady w trakcie przejścia pomaga zwierzęciu utrzymać, połaczenie, ponieważ cały czas prosisz go, aby jego zadnie nogi głęboko wkraczały pod kłodę, zamiast odpychać się z tyłu.
Oczywiście półparady mogą trwać dłużej niż 3 sekundy, do których byliście przyzwyczajeni. Przedłużenie może trwać to czterech a nawet sześciu sekund. Lecz nie zapominajmy, że po każdej półparadzie powinno się odstąpić od pomocy, aby nagrodzić konia. Jeżeli nie przestaniemy stosować pomocy po półparadzie dojdzie to tego, że przez cały czas będziesz pchała konia i jednocześnie go wstrzymywała, a to z kolei doprowadzi do usztywnień.
Za zgodą wydawnictwa Galaktyka
Na podstawie książki Jane Savoie „od półparady do zebrania"