Opieka nad koniem daje mnóstwo satysfakcji, choć jest też bardzo wymagająca. Przekonują się o tym zwłaszcza osoby dopiero rozpoczynające swoją przygodę z jeździectwem. I właśnie one najczęściej popełniają proste błędy, które mogą nawet skutkować groźnym wypadkiem. Co jednak ciekawe, takie lapsusy przytrafiają się nawet doświadczonym opiekunom i instruktorom. Jakich błędów w stajni należy się więc szczególnie wystrzegać? Sprawdź w naszym poradniku.
Jest to bardzo częsty błąd, który wynika nie tyle z niewiedzy, co po prostu z rutyny i bagatelizowania zagrożenia. Dlaczego nigdy nie należy przechodzić za koniem, stawać za nim i podchodzić do niego od tyłu? Powód jest prosty: wierzchowiec może nas odruchowo kopnąć, a takie zdarzenie jest już bardzo niebezpieczne i może się nawet skończyć tragicznie – chociażby doznaniem skomplikowanego urazu ortopedycznego.
Do konia zawsze podchodzi od przodu, a chcąc przejść z jednej strony na drugą, robimy to pod głową (szyją). Kategorycznie zabronione jest przechodzenie pod ciałem konia, choć takie sytuacje się zdarzają.
Zgrzebło to taka fajna rzecz, która bardzo przydaje się w stajni, ale zbyt często jest wykorzystywana niezgodnie z przeznaczeniem. Wielu opiekunów sięga po metalowe zgrzebło wtedy, gdy chcą szybko wyczyścić konia np. po pobycie na pastwisku czy przejażdżce w trudnych warunkach pogodowych.
Owszem, ta metoda jest bardzo skuteczna, ale nie zapominajmy, że również dość bolesna dla konia – zwłaszcza z krótką sierścią. Zgrzebło może skaleczyć zwierzę, podrażnić skórę, nawet spowodować powstanie otwartej rany. Dlatego nigdy nie czyścimy ciała konia przy pomocy metalowego zgrzebła – choć kusi, bo rzeczywiście jest to szybka metoda.
Ten zwyczaj bierze się z lenistwa czy braku czasu. Zdarza się, że po wyprowadzeniu konia ze stajni nagle przypominamy sobie, że musimy iść do toalety czy cofnąć się po telefon. Co wtedy? Oczywiście, że nikomu nie chce się zakładać kantara, bo jest to dość czasochłonne. Większość osób przywiąże więc wierzchowca linką przymocowaną do ogłowia.
Nie ma w tym nic złego, o ile śpimy na pieniądzach i możemy sobie pozwolić na regularną wymianę ogłowia. Wszystko przez to, że taka metoda wiązania konia doprowadzi do szybkiego zniszczenia tego kosztownego elementu.