Zakup konia to bardzo duży wydatek, na który nie każdy może sobie pozwolić. Dochodzi do tego mnóstwo kosztów związanych z utrzymaniem wierzchowca, które idą w tysiące złotych rocznie. Osoby marzące o posiadaniu własnego zwierzęcia bardzo chętnie decydują się więc na ciekawą opcję, jaką jest dzierżawienie konia. Taka „spółka” ma wiele zalet, ale również wad, z których trzeba sobie zdawać sprawę przed podjęciem ostatecznej decyzji.
Największą zaletą jest oczywiście dzielenie kosztu zakupu oraz utrzymania wierzchowca na pół. Dzięki temu nawet osoby średnio zarabiające mogą udźwignąć skalę wydatków i cieszyć się faktem posiadania własnego (no, prawie) konia.
Kolejną zaletą jest podział obowiązków. Nawet jeśli oddajemy konia do profesjonalnej stajni, gdzie zostaną mu zapewnione odpowiednie warunki, na właścicielu nadal ciąży obowiązek doglądania zwierzęcia i utrzymywania z nim bliskich relacji. Mając partnera można sobie pozwolić na to, aby chociażby z powodu choroby czy wyjazdu nie odwiedzać wierzchowca przez dłuższy czas.
Bez wątpienia dzierżawa nie jest rozwiązaniem idealnym i nie każdy będzie zadowolony z takiego układu. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o problematycznym znalezieniu partnera, który zgodzi się dzierżawić konia i podzielić obowiązkami oraz kosztami jego utrzymania. Owszem, chętnych nie brakuje, ale najpierw trzeba ustalić, czy dana osoba rzeczywiście jest pasjonatem koni, czy jest odpowiedzialna, czy pasuje nam pod względem charakterologicznym.
Ewidentną wadą dzierżawienia konia jest również to, że zawsze istnieje prawdopodobieństwo, iż to partner nawiąże silniejszą relację z wierzchowcem. W efekcie koń nie będzie do końca akceptować drugiego właściciela. Trzeba się z tym liczyć, choć takie doświadczenie jest bardzo nieprzyjemne i na dłuższą metę negatywnie odbije się na współpracy z drugim dzierżawcą.
Ponadto pamiętajmy, że dzierżawienie konia wiąże się z o wiele większą odpowiedzialnością. Nie można sobie pozwolić na to, aby np. narzucać drugiej osobie godziny jazdy czy utrudniać jej kontakt z wierzchowcem. Trzeba się dogadać, a z tym w praktyce bywają największe problemy.