Woda jest bardzo ważna dla wszystkich organizmów żyjących. Jej pobieranie jest uzależnione od danego organizmu, pory roku, itp. Ale przejdę do sedna sprawy, jeśli chodzi o konie to w warunkach naturalnych chodzą do wodopoju raz dziennie. Konie udomowione mające stały dostęp do wody piją po trochu kilka razy dziennie, i nawet w nocy. Większą potrzebę zaspokojenia pragnienia odczuwają w gorące dni, jak i także zimne. W warunkach stajennych zwierzęta te w ok. 90% zapotrzebowania na wodę zaspokajają przed posiłkami lub po nich. Najbardziej preferują wodę słodką i klarowną. W środowisku naturalnym zdarza im się pić wodę słonawą.
Ale nie musimy się ustosunkowywać do warunków naturalnych jeśli chodzi o pojenie koni, gdyż chów stajenny różni się od środowiska naturalnego. Konie udomowione w przeciwieństwie do dziko żyjących pracują pod siodłem lub w zaprzęgu. Są karmione inną paszą, która jest stosunkowo sucha. Dlatego tak ważne jest, aby konie miały stały dostęp do czystej wody, lub poić do oporu minimum 3 razy dziennie. Pamiętajmy, że śnieg leżący na wybiegach nie zastąpi im wody.
To że powinniśmy zaopatrzyć nasze pociechy w czystą wodę, wiadomo od zawsze. Ale także może nasuwać się pytanie w czym tą wodę im podawać? Śmiesznie to brzmi bo niektórym na pewno pierwsze na myśli przychodzi po prostu wiadro lub poidło. No ok. zgodzę się, ale jakie to wiadro lub powidło powinno być? No na pewno czyste i dobrze zamocowane, a jak zamocowane?
Konie w naturalnym środowisku piją z opuszczoną głową wyciągając szyję. Nasze konie także powinny mieć taką możliwość pobierania wody z zachowaniem takiej pozycji ciała. Jeśli za wysoko zamontujemy poidło to zmusza to konia do nienaturalnego zgięcia szyi i głowy.
Poidło lub wiadro powinno być zamocowane poniżej linii klatki piersiowej. Trzeba jeszcze pamiętać od dobrym zabezpieczeniu przed mrozem, ponieważ w zimę także trzeba wietrzyć stajnie, a nie jak to się wyrażę „kisić" konie jak ogórki w słoiku. Poidło powinno być oddalone od żłobu, ponieważ konie wsadzają pyski pełne paszy do poidła i tak wygląda ich jedzenie. Skutki tego są takie, że może zapchać się poidło, woda szybko się brudzi, no i konie nie żują dokładnie pokarmu, nie wydzielają dostatecznej ilości śliny do tego potrzebnej. Pozostawione resztki pokarmu w wodzie fermentują i koń, który przez przypadek takie „coś" zje może nabawić się mokrzyska. Konie szczególnie wrażliwe są na zabrudzenie odchodami poidła, i mogą nie korzystać z niego przez kilka dni, co może objawić się odwodnieniem organizmu i dalszymi powikłaniami. Dlatego sprawdzajmy codziennie czystość poideł, lub wiader przeznaczonych do pojenia koni.
Tekst i foto J.K